Tutaj... a chyba powinno być to na początku... :(

Bloga piszę po to, by tak jak ja po przeczytaniu Bloga Jagodzianki mieli obraz tego jak można wykorzystać innych doświadczenie w budowie... w tym przypadku BAŻANTA.... Dziękuję Jagodzianko.... mam nadzieje, że moje wypociny też komuś pomogą.... :)

Tak jak pisałem wczoraj :) czekaliśmy na "gruszkę" z betonem B25... a tu deszcz...., ale następnego dnia wylali... na szczęście trafili w ławy :). Następnie murowanie, a tutaj znów niespodzianka, bo nierówność działki (średnio 90 cm na szerokości działki) spowodował zwiększenie ilości pustaków... dwukrotnie... :(

To był koniec września.... i oczekiwanie na choć tydzień pogody, która umożliwi murowanie bloczków fundamentowych. Problemem był także prąd... którego nie było..., bo Szanowny Zakład Energetyczny nie podłączył, więc jedyna możliwość... agregat....

Witam wszystkich chcących posiadać własny dom... a nie lubiący wiercenia o 23 przez ścianę w mieszkaniu.

Planowanie budowy domu rozpoczęliśmy (Ja i moja żona) od zakupu działki i projektu - rok temu.... Po pół roku od zakupu projektu, przygotowania map, złożenia pełnej dokumentacji pod koniec czerwca 2010 roku otrzymaliśmy pozwolenie na budowę. Potem tylko oczekiwanie na ekipę... do września... i czas budowy...

Długo się nie cieszyliśmy pierwszymi wykopami, bo oto już pierwszego dnia archeolog swoim bacznym okiem coś wykrył :). Na szczęście nie była to waza z jakiejś tam dynastii... i po jednym dniu przestoju mogliśmy kopać dalej....